Cu u mnie? W tym roku spróbuję pobawić się z Heather. Zasady zabawy (w języku eng.) znajdziecie tutaj: http://stitchinglotus.ca/smalls-sal-2018/ W skrócie: Wyszywamy małe prace. Każdy sam określa co jest dla niego małe... 50 x 50 krzyżyków, 100 x 100 krzyżyków? Posta publikujemy z pokazaniem już skończonej pracy, przy czym nie ma obowiązku publikowania co miesiąc. Do zabawy można dołączyć w każdym momencie. Ponieważ nie udało mi się skończyć robótki w styczniu, pierwszy post ukazuje się w lutym. Z małych prac wybrałam zestaw zakupiony bardzo dawno temu: "Lew" Lanarte. Ten haft zaczęłam wyszywać w tamtym roku. Postawiłam kilka krzyżyków i zostawiłam. Długo nie wyszywałam.. aż do grudnia. I tak jakoś przed świętami znów zatęskniłam za haftem krzyżykowym. Na tamborek wrócił Pan Lew, a właściwie jego zadek ;-). Mogę haftować tylko wtedy, gdy śpi kot, który jest jeszcze mały i potrzebuje mojej uwagi. A oto i on: dostojny i przystojny ;-) Pan Lew! Szkoda, że nie...
No patrz, Abulinko, to prawie moj ziomal :P:D:D Fajnie, że ludzie znajdują w zyciu coś, co ich porywa, gdy juz skonczą karierę zawodowa:)
OdpowiedzUsuńpróbuję namówić na hafciki ale broni się rękami i nogami :-)
OdpowiedzUsuńa mój to kto wie, czy przypadkiem kiedyś się nie skusi ;-)
OdpowiedzUsuńJakim cudem przegapiałam, że założyłaś nowego bloga? No nie wiem.... ciemnota ze mnie. Ale w końcu go znalazłam dzięki linkowi u Ani i zmieniłam odnośnik u siebie.
OdpowiedzUsuńPoczytałam trochę wstecz, ubawiłam się klasyfikacją facetów i przypomniałam o takim jednym needleponcie co go miałam zrobić :-)