Pierwszy post w 2011 roku
Ile czasu na stronie może wisieć post z życzeniami? No właśnie!
Dzisiaj jeszcze nie będzie robótkowo, ale następnym razem już się postaram.
Czytam Wasze podsumowania ubiegłego roku kalendarzowego. Czytam też życzenia i za nie serdecznie dziękuję :). U mnie takich podsumowań nie będzie. Nie ma też poważnych postanowień noworocznych. Jedyne postanowienie to takie by ich nie mieć. Ważne jest tu i teraz. Człowiek nie wie co go spotka następnego dnia, a co już mówić za miesiąc, pół roku, rok...
Powoli oswajam się z myślą, że w domu nie ma królika... już to tak nie boli, choć nie jest łatwo. Klatka wyniesiona do innego pokoju stoi tam, gdzie została postawiona. Jak mam możliwość, to oglądam króliki w sklepie zoologicznym. Każdy piękny i nie wiadomo którego wybrać...a wszystkich nie da rady. W domu bez królika jest inaczej. Klatka nie zawadza w przedpokoju i nie ma tylu obowiązków, ale jest jakoś tak pusto. Pyzę mam na tapecie w telefonie komórkowym. Patrzę na nią i często mam wrażenie, że do mnie wróci, być może w innym króliku...
Dzisiaj jeszcze nie będzie robótkowo, ale następnym razem już się postaram.
Czytam Wasze podsumowania ubiegłego roku kalendarzowego. Czytam też życzenia i za nie serdecznie dziękuję :). U mnie takich podsumowań nie będzie. Nie ma też poważnych postanowień noworocznych. Jedyne postanowienie to takie by ich nie mieć. Ważne jest tu i teraz. Człowiek nie wie co go spotka następnego dnia, a co już mówić za miesiąc, pół roku, rok...
Powoli oswajam się z myślą, że w domu nie ma królika... już to tak nie boli, choć nie jest łatwo. Klatka wyniesiona do innego pokoju stoi tam, gdzie została postawiona. Jak mam możliwość, to oglądam króliki w sklepie zoologicznym. Każdy piękny i nie wiadomo którego wybrać...a wszystkich nie da rady. W domu bez królika jest inaczej. Klatka nie zawadza w przedpokoju i nie ma tylu obowiązków, ale jest jakoś tak pusto. Pyzę mam na tapecie w telefonie komórkowym. Patrzę na nią i często mam wrażenie, że do mnie wróci, być może w innym króliku...
...nasze dzieci chcą pieska, ale zobaczymy...pozdrawiam milunio.papa
OdpowiedzUsuńDzieci lubią wszystkie zwierzaczki, a szczególnie pieski, kotki, króliki ..a obowiązek tzw. "pielęgnowania" zazwyczaj spoczywa później na rodzicach.
OdpowiedzUsuńJa też parę dni temu byłam zmuszona uśpić moją 14 letnią kotkę ponieważ już nic nie jadła leczenie nie przynosiło jakiejkolwiek poprawy a wszystko trwało około tygodnia i doskonale rozumiem Twoją pustkę w domu. Ja miseczki pochowałam, karmę oddałam sąsiadom co mają koty i mam nadzieje jak Ty że mój kot wróci do mnie w cieleniu innego kota. Bardzo mi przykro że i Ciebie dotknęła taka tragedia
OdpowiedzUsuńAgagalas trzymaj się, wiem jak Ci trudno..ale ponoć czas leczy rany
OdpowiedzUsuńPrzyjdzie ta chwila. Wybierzesz sercem.
OdpowiedzUsuńWcieło mój komentarz. piszę jeszcze raz.
OdpowiedzUsuńAbulinko, z sercem kiedyś wybierzesz królisia, przyjdzie na to dobry moment.
Acha! Musi się zatwierdzić! No masz!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że w sprawie kicusia będzie tak, jak piszesz.
OdpowiedzUsuńAno musi się zatwierdzić. Ten blog tak ma ;)
Rozumiem Was doskonale, sama 9 lat temu pożegnałam sunię, ale po trzech dniach zawitała do nas maluśka, druga sunia - dziś już poważna, wiekowa i wiem, że przyjdzie czas, gdy znów trzeba będzie pożegnać kolejne ukochane zwierzątko i znów będzie ból - cóż taka jest kolej rzeczy :)
OdpowiedzUsuńTrzymajcie się i wspominajcie - ja to robię do dziś...
Pozdrawiam ciepło.
Aga, ten rok będzie dobry. Niezależnie od tego co się wydarzy.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za dobre Twoje decyzje :)
Splocik - masz rację taka jest kolej rzeczy. Zwierzaki, będąc z nami stają się domownikami i dają nam tak dużo :). Zapełniają pewną przestrzeń w naszym życiu.
OdpowiedzUsuńAniu - zaufam Ci i powiem: niech tak będzie :)