Chleb - kolejna próba.

Dzisiaj druga próba pieczenia chleba i kilka niespodzianek z tym związanych. Jakich? Do wykonania chleba tym razem użyłam zamiast wody - maślanki. Mąka wymieszała się z nią i powstała kula ciasta, która na pierwszy rzut oka nie zapowiadała udanego wypieku. Nie podobała mi się, była zbyt ścisła. Dodałam troszkę wody, aby rozluźnić ciasto i zostawiłam do wyrośnięcia. Jakoś nic nie rosło przez dłuższy czas...Wtedy wpadłam na pomysł, by wykorzystać ciepły piekarnik (ale nie gorący!) po wcześniejszym obiadowym użyciu. Wstawiałam do niego blaszkę, przykryłam ściereczką i zostawiłam na dłuższy czas. Po ok.1h zajrzałam pod ściereczkę i o dziwo zauważyłam, że chleb urósł. Możecie sobie wyobrazić jak się ucieszyłam?! Szczęśliwa nagrzałam piekarnik i upiekłam chlebek. Powoli zaczynam rozumieć "filozofię" pieczenia chleba ;-) I wiecie co Wam jeszcze powiem? Podoba mi się to jak z twardej skórki chlebowej, zaczyna robi...